Kliknij tutaj --> 🃏 dlaczego mężczyźni zdejmują czapki w kościele

Zanim omówimy, dlaczego to mężczyźni nie mogą i nie powinni przestać patrzeć na kobiety na ulicy, chciałbym wyjaśnić o dziewczynie w minispódniczce na rowerze. To był pierwszy z ciepłych wiosennych dni, które napompowały Toronto w tym tygodniu. Byłem na mojej drodze do pracy na moim rowerze. Dodatkowo, może być zwyczajem, szczególnie w świątyniach południowoindyjskich, że mężczyźni zdejmują koszule i przykrywają spodnie i szorty tradycyjnym materiałem zwanym vasthiram. Większość rytuałów w świątyniach północnych Indii jest bardzo prosta. w przeciwieństwie do południowoindyjskich świątyń, które mają Modlitwa, a nakrycie głowy. To kontrowersyjny, ale ważny temat! Przystępując do próby egzegezy 11-go rozdziału 1 Listu do Koryntian, zdaję sobie sprawę z tego, że temat do łatwych nie należy. Dotykam bowiem zwyczajów powstałych w oparciu o interpretację tego właśnie fragmentu! Zmiany obyczajów i norm społecznych, które To już mój czwarty Movember i jestem z tego dumny. Dzięki temu dwóm moim kolegom, którzy zapytali mnie, dlaczego zgoliłem brodę, mogłem opowiedzieć o profilaktyce raka prostaty. Poszli na badanie, jeden był „czysty”, u drugiego stwierdzono guz, na szczęście w fazie wczesnej – opowiada Mateusz Wolski. Pojawiają się przeróżne kwestie dotyczące szeroko pojętego zagadnienia małżeństwa, rodzicielstwa, partnerstwa i innych "stwów", ale jeden temat jest niemalże wałkowany do znudzenia. Brzmi on, mniej więcej tak: mój Mąż nic nie robi przy dziecku. Dziecko płacze w nocy i tylko ja do niego wstaję. Site De Rencontre Serieuse Gratuit Sans Inscription. Savoir-vivre dzieli nakrycia głowy mężczyzn na dwa rodzaje, czyli na nakrycia z daszkiem itp. (np. kapelusz) oraz na nakrycia głowy, nie zasłaniające twarzy (np. czapka). Przyjęła się zasada, że zarówno kapelusze, jak i czapki mężczyźni zdejmują w sytuacjach i miejscach, w którym należy okazać szacunek. Savoir-vivre podpowiada, że zakryta głowa jest dopuszczana w mniej oficjalnych warunkach, natomiast brak odkryta okazuje szacunek w stosunku do miejsca i innych ludzi. Zakryta głowa świadczyłaby o złym wychowaniu w kościele, w szkole. Podczas uroczystości panowie zdejmują czapki i kapelusze. Ta zasada obowiązuje także podczas wykonywania państwowego hymnu. Czapkę i kapelusz zdejmuje się również, gdy wchodzi się do pomieszczenia, szczególnie, gdy przebywają w nim inne osoby. W ten sposób okazuje się im poważanie. Niekulturalne byłoby siedzenie z czapką na głowie w kinie lub w teatrze. Nieco bardziej skomplikowane zasady dotyczą powitania. Kiedy mężczyźni witają się z kobietami, nie muszą zdejmować czapek, beretów itp., jeśli te nie mają daszków, czyli twarz jest całkowicie odsłonięta. Zdejmuje się natomiast kapelusze. Grzecznie jest również odchylić kapelusz, chociaż zdjęcie go byłoby bardziej eleganckie. Warto zwrócić na to uwagę, gdyż panie, szczególnie starsze, są wrażliwe na okazywanie im szacunku. Kiedy mężczyzna nie musi zdejmować kapelusza? Wtedy, gdy przebywa w publicznym miejscu i nie rozmawia, nie wita się z nikim. Mężczyzna z kapeluszem na głowę, idący korytarzem, stojący w kolejce w sklepie nie powinien zwracać niczyjej uwagi. Inne zasady dotyczą żołnierzy, policjantów i innych służb mundurowych, noszących na głowach czapki z orzełkiem. Oni nie zdejmują nakrycia głowy, np. podczas uroczystości lub wtedy, gdy wnoszona jest flaga państwowa. Nie muszą zdejmować czapki, gdy witają się, chociaż ma ona daszek. Dlaczego? Najważniejszym elementem jest tu symbol orła na czapce. Przyjmuje się, że czapka z symbolem narodowym jest szczególnym rodzajem nakrycia głowy. Widniejący na niej orzeł wymaga szacunku, podobnie jak inne myślicie o powyższych regułach? Czy uważacie, że w tym względzie powinno panować równouprawnienie? W Kościele jest tylko kilka uprzywilejowanych grup, które obdarzane są szczególną uwagą. Reszta jest niezauważalnym tłumem wiernych. Historia głosi, że pewnego razu do Kościoła wszedł mężczyzna w czapce. Święte oburzenie ogarnęło zgromadzonych tam wiernych. Z szumu wyłaniały się głosy: "Co za brak kultury!", "Jak on mógł!", "O tym musi wiedzieć biskup!". Jeden z siedzących w pierwszej ławce mężczyzn, korzystając z okazji upomniał swojego syna: "Pamiętaj kochany, zawsze przed wejściem do świątyni zdejmij nakrycie głowy! Bo cię ludzie wytykać palcami będą." Czułe oko proboszcza wyłowiło z niepoliczalnego tłumu wiernych delikwenta w czapce. Przytomnie wezwał do siebie kościelnego, któremu nakazał prędką interwencję. Kościelny posłusznie zszedł do faceta i w te słowa do niego: "Panie, czapkę pan zdejmij, jesteś pan przecież w świątyni!". Tajemniczy mężczyzna nie posłuchał go jednak i dalej czapkę miał na głowie. A wierni, jeśli o kazanie chodzi, to nie słuchali, bowiem cała ich uwaga skupiona była na tajemniczym mężczyźnie w czapce. Kolejna okazja do napomnień nadarzyła się przy zbieraniu tacy. Młody kleryk spróbował wpłynąć na niesfornego wiernego. Delikatnie powiedział mu, że nie wypada mężczyźnie, aby siedzieć w kościele w czapce zdjąć powinien i etykieta nakazuje... Mężczyzna jednak dalej swojej czapki z głowy nie ruszył. Msza się skończyła. Zniesmaczeni wierni opuścili świątynię. Mężczyzna w czapce został. Proboszcz postanowił więc zamienić z zagadkowym panem parę słów i poprosił o wyjaśnienie całej sytuacji. Mężczyzna wyjawił mu swoją tajemnicę: "Drogi księże proboszczu. W naszym kościele jestem prawie codziennie. Siadam zazwyczaj w jednej z ostatnich ławek. Nasze spotkania są piękne, ale dopiero dziś - pierwszy raz - ktoś zwrócił na mnie uwagę. Poczułem, że jestem ważny, że moi współbracia w wierze mnie zauważają. Zostałem też zauważony przez księdza proboszcza. Musiałem was sprowokować, by zwrócić na siebie uwagę - powiedział. Cztery lata temu poszedłem do seminarium. Za każdym razem, gdy przyjeżdżałem do swojej rodzinnej parafii proboszcz wspominał mnie na mszach świętych. Mówił, by wierni modlili się za moje powołanie, by się mną cieszyli. Wierni rzecz jasna byli uprzejmi. Zapraszali na kawę do domu, zaczepiali na ulicy, prosili o pamięć w modlitwie. Na mszach w Krakowie czuję się podobnie jak wspomniany mężczyzna w czapce. Tłum młodych wiernych bywających na "dwudziestkach", u Dominikanów sprawia, że stajemy się wszyscy jednym ciałem, nie ma już indywidualności. Może to dobrze. Nie wiem jak wy, ale ja chcę, by każdy z tego tłumu był wyjątkowy i doceniany. Mam wrażenie, że uwagą osób wyjątkowych obdarzani są jedynie ministranci, dziewczyny ze scholi i członkowie wspólnot. Wierzę, że będę mógł wtedy na spokojnie opowiedzieć mu o swoich problemach. Że ksiądz nie będzie sprawdzał mojego zeszytu do religii, a zapyta mnie raczej, czego mi brakuje w kościele, z czym sobie nie radzę, a co sprawia mi radość. To szansa zarówno dla mnie jak i dla niego. Drodzy duszpasterze, skorzystajcie z okazji i podczas wizyt duszpasterskich wsłuchajcie się w to, co mówią wasi wierni. Drodzy współbracia w wierze, skorzystajcie z okazji i otwórzcie drzwi księżom. Dajcie im poznać, że chcecie być zauważeni. Tworzymy dla Ciebie Tu możesz nas wesprzeć. Posted by on 28 sierpnia 2013 Zgodnie z zasadami savoir-vivre istnieje kilka sytuacji, gdzie nakrycie głowy będzie odebrane jako brak dobrego wychowania. Nakrycie głowy zobowiązani są zdjąć głównie panowie, jednak i panie nie są zwolnione z tego obowiązku. W jakich sytuacjach zatem należy zdjąć czapkę, a kiedy swobodnie można ją nosić? Poniższe rady powinny rozwiać wszystkie wątpliwości. Zacznijmy od mężczyzn. Panowie zdejmują nakrycie głowy za każdym razem, gdy wchodzą do pokoju w którym przebywają inni ludzie. Czapka na głowie nie jest również mile widziana w kościele, w teatrze czy w szkole. Oczywiście podczas uroczystości państwowych oraz w trakcie wykonywania hymnu narodowego panowie także powinni zdjąć nakrycie głowy. Zlekceważenie tego gestu podczas przedstawionych wyżej sytuacji z pewnością będzie odebrane jako niekulturalne. Nieco inaczej sprawa przedstawia się w przypadku powitań. O ile witający się ze sobą mężczyźni nie są zobowiązani do zdjęcia nakrycia głowy, tak w przypadku powitania z kobietą sytuacja jest już trochę bardziej skomplikowana. Jeśli mężczyzna nosi beret lub czapkę bez daszka, ściągnięcie jej z głowy nie jest konieczne. Jeżeli jednak wybrane przez niego nakrycie głowy to kapelusz lub czapka z daszkiem, należy go zdjąć lub delikatnie odchylić. Wyjątkiem w tym temacie jest posiadanie czapki męskiej z widocznym godłem narodowym. Istnieją także inne sytuacje kiedy mężczyzna może swobodnie nosić nakrycie głowy. Luźne przechadzki po mieście, centrum handlowym, sytuacje w których z nikim się nie witamy, kolejka na poczcie czy w sklepie oraz tym podobne przypadki nie obligują mężczyzny do zdejmowania nakrycia głowy. Jak sytuacja wygląda w przypadku kobiet? Kapelusze, czapki oraz inny rodzaj nakrycia głowy traktuje się tu jako nieodłączny element ubioru. Panie nie muszą więc zdejmować kapelusza podczas uroczystości państwowych, w czasie wykonywania hymnu czy też w trakcie wizyty w kościele lub w teatrze. W czapce można pozostać także witając się z mężczyznami, nawet tymi dużo starszymi od siebie. Generalnie kobiety w tej kwestii mają dużo większą swobodę. Dobrze widziane jest jednak zdjęcie nakrycia głowy w trakcie wykładu czy podczas większego posiłku w restauracji. Pierwsza z sytuacji związana jest z okazaniem szacunku dla wykładowcy, natomiast w przykładzie drugim nakrycie głowy jakim jest np. kapelusz może przeszkadzać innym gościom restauracji. Kobieta zawsze powinna rozważyć czy noszone przez nią nakrycie głowy nie będzie przeszkadzać innym, np. zasłaniać widoczności w teatrze i w razie potrzeby po prostu go zdjąć. Drukuj Powrót do artykułu22 lutego 2009 | 10:38 | lg/maz Ⓒ ⓅDlaczego mężczyzn brakuje w kościołach, a nie brakuje na meczach piłkarskich i pojedynkach bokserskich? Na te pytania próbowali odpowiedzieć 21 lutego uczestnicy 13. Forum Rekolekcyjnego, które odbyło się w zauważa salezjanin, ks. Przemek „Kawa” Kawecki, w Polsce żyje nieco tylko więcej kobiet niż mężczyzn. Tymczasem w kościołach dominuje płeć piękna. A gdzie podziewają się panowie? „Choćby na ringu bokserskim czy meczach piłkarskich. Szukają tam emocji. Tymczasem my, jako Kościół, mamy do zaproponowania bardzo silną walkę, o twoje życie, w imię Jezusa Chrystusa. Mamy Ewangelię. A jednak jest to mniej interesujące dla mężczyzn niż choćby walka Gołoty. Dlaczego tak się dzieje? Próbujemy znaleźć odpowiedź na to pytanie” – mówi ks. innego młodego salezjanina, ks. Tomasza Radkiewicza z Duszpasterstwa Akademickiego z Płocka znalezienie metody na przyciągnięcie mężczyzn do kościoła jest zadaniem trudnym, ale wykonalnym. „Właściwie mężczyzn jest dużo i jest dużo młodych mężczyzn. Oni przychodzą i nieźle się w kościele odnajdują. Bo myślę, że kiedy podany jest konkret, konkretne słowo – jasne i wyraźne, a przede wszystkim przygotowane – to mężczyzna, który lubi precyzję, na takim wieczorze dobrze się odnajduje” – podkreśla ks. Radkiewicz. Organizowane przez niego co miesiąc „Wieczory chwały” przyciągają setki ludzi. „Adoracja Najświętszego Sakramentu może stać się ważnym wydarzeniem dla miasta. Potrafi wejść w głąb człowieka. Trzeba zadbać o to, żeby nic mu w tym nie przeszkadzało” – dodaje ks. Kaweckiego kluczem do sukcesu, szczególnie przy pracy z młodzieżą, jest uważne słuchanie. „Na co dzień chyba nie potrafimy tego robić. Kiedy bowiem ktoś nas zapyta o ulubiony zespół muzyczny młodego człowieka, nie jesteśmy w stanie go podać. To znaczy, że chyba słabo ich słuchamy. Trzeba zatem zacząć od tego, jak słuchać, żeby potem mówić” – ocenia organizator Forum podzielone było na kilka bloków tematycznych: „Co mówić, aby nas słuchano?”, „Jak słuchać, aby mówić?”, „Jak mówić, aby nas słuchano?” i „Jak wzmocnić przekaz tego, co mówimy?”. Uczestnicy Forum mieli okazję posłuchać Ryszarda Sadłonia, który ewangelizuje Śląsk, ks. Andrzeja Wujka przypominającego naukę księdza Bosko czy ks. Mariusza Lacha opowiadającego o ewangelizacji przez teatr. Salezjanie zaprezentowali też pomoc duszpasterską na tegoroczne rekolekcje dla gimnazjalistów. Materiał „Młot i kowadło” przygotowała grupa medialna „Revolvika” i ks. Przemek Forum Rekolekcyjne zorganizowało Wyższe Seminarium Duchowne Towarzystwa Salezjańskiego w Czytelniku,cieszymy się, że odwiedzasz nasz portal. Jesteśmy tu dla Ciebie! Każdego dnia publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła w Polsce i na świecie. Jednak bez Twojej pomocy sprostanie temu zadaniu będzie coraz prosimy Cię o wsparcie portalu za pośrednictwem serwisu Patronite. Dzięki Tobie będziemy mogli realizować naszą misję. Więcej informacji znajdziesz tutaj. 29 niedziela zwykła, A; IIz 45, Ps 96, 1Tes 1,1-5b; Mt 12,21; Mt 22,15-21 ; Winnica 22 października 2017 Siedziałem kiedyś w konfesjonale, to nie była Winnica, i dokładnie naprzeciw mnie, w ławce siedział… siedziała… No właśnie… do tej pory nie wiem kto. Zobaczyłem najpierw chłopaka. Problem był taki, że ten chłopak – nastoletni – siedział w czapce, w bejsbolówce. Nie na tym polega zbawienie świata, ale trzymamy się tej tradycji, że jednak mężczyźni w kościele zdejmują nakrycie głowy. Od dziecka uczymy chłopców: „zdejmij czapkę, w kościele jesteś”. I już się szykowałem do dyskretnej reprymendy, ale olśniło mnie, że to nie chłopak, ale jednak dziewczyna. Zatem czapka zupełnie legalna. Chwilę potem jednak znowu ogarnęły mnie wątpliwości – jak nic to chłopak. Chwilę potem, nie byłem jeszcze taki ślepy jak teraz, odkryłem jednak w uchu osobnika kolczyk. A zatem to dziewczyna. Przyszła jednak myśl, że żyjemy w czasach, że po kolczykach nie rozróżnia się płci, bo i kobiety, i mężczyźni przekłuwają sobie uszy. Zatem kto tam siedzi? Chłopak czy dziewczyna? Dwadzieścia pięć lat mija od tej chwili a ja dalej nie wiem. Historia jak historia, ale dobrze ilustruje problem jaki rzeczywiście mamy. I nie chodzi tu o bejsbolówkę w kościele. Mężczyźni stają się coraz bardziej podobni do kobiet a kobiety coraz bardziej do mężczyzn. Mężczyźni niewieścieją a kobiety chłopieją. I nie jest to dobry proces. Bóg stworzył człowieka jako mężczyznę i kobietę. Zatem mężczyzna powinien stawać się coraz bardziej męski a kobieta coraz bardziej kobieca. Dzieje się tak dlatego, że kobieta i mężczyzna są sobie wzajemnie potrzebni – dopełniają się. Mężczyźnie potrzebna jest kobieta. Nie „prawie kobieta”, nie „coś w rodzaju kobiety”, ale kobieta w całej pełni swej kobiecości. Tak samo kobiecie potrzebny jest mężczyzna a nie jakiś ersatz, „prawie facet”, „produkt męczyznopodobny”. Kryzys jest po obu stronach, jeśli jednak go zważyć, to wydaje się, że bardziej dotyka on świata mężczyzn. To prawda, że kobiety umiłowały spodnie, ale nie czepiajmy się garderoby. Ważna ona jest, ale nie istotna. Chodzi o serce, wnętrze, środek. Już dawno temu Danuta Rinn śpiewała: „Gdzie te chłopy?” To kategoria muzyki rozrywkowej, ale wczytajmy się w tekst – bardzo smutny: „Dookoła jeden z drugim / jak nie nerwus, to histeryk, / drobny cwaniak, skrzętna mrówa, / niepoważne to, nieszczere. / Jak bezwolne manekiny / przestawiane i kopane, / gęby pełne wazeliny, / oczka stale rozbiegane. / Bez godności, bez honoru, / zakłamane swoje racje / wykrzykuje taki w domu / śmiesznym szeptem po kolacji.” Mężczyzna jest wojownikiem, powołany jest do walki, do tego, by bronić swojej kobiety, swojej rodziny, swojego państwa. Daliśmy sobie wmówić jakieś głupie równouprawnienie. Nie ma równych praw, kobieta ma większe prawa, kobieta ma przywileje. W chwili zagrożenia nie krzyczymy „mężczyźni do środka”, tylko „kobiety do środka”. Gdy na tonącym okręcie wchodzimy do szalup to nie ma suwaczka – kobieta, mężczyzna, kobieta, mężczyzna. Krzyczy się wtedy „najpierw kobiety i dzieci”. A jak pcha się jakiś jełop bez kolejki to strzela mu się w ten pusty łeb. Strzela się bez satysfakcji, ze smutkiem, bo mordowanie dla mordowania obce jest mężczyźnie, ale strzela się bez wahania. Wróćmy do szkolnych lektur. Czytaliśmy w „Pustyni i w puszczy”? Na końcu książki Staś Tarkowski rozmawia ze swoim ojcem: „Staś zdawał ze wszystkiego sprawę szczegółowiej i dokładniej. Stało się przy tym, że przy opowiadaniu o podróży z Faszody do wodospadu, spadł mu z serca wielki ciężar, albowiem gdy mówiąc o tym, jak zastrzelił Gebhra i jego towarzyszów, zaciął się i jął niespokojnie spoglądać na ojca, pan Tarkowski zmarszczył brwi, pomyślał chwilę, a potem rzekł poważnie: – Słuchaj, Stasiu! Śmiercią nie wolno nikomu szafować, ale jeśli ktoś zagrozi twej ojczyźnie, życiu twej matki, siostry lub życiu kobiety, którą ci oddano w opiekę, to pal mu w łeb, ani pytaj, i nie czyń sobie z tego żadnych wyrzutów.” Henryk Sienkiewicz, W pustyni i w puszczy. (końcówka) Zapytałem kiedyś dzieci w przedszkolu: „Co zrobiłby twój tata, gdyby do waszego domu zakradł się w nocy jakiś bandyta?” Jedno z dzieci odpowiedziało: „Zadzwoniłby na 112!” Tak! Niech dzwoni, niech czeka, i niech patrzy jak mu mordują żonę i dzieci. Dziecko niewinne, ale jest świadectwem naszej cywilizacji – patrzeć i czekać. W proroctwie Izajasza Bóg mówi do Cyrusa: „Przypaszę ci broń!” (Iz 45,5c) To samo dzisiaj Bóg chce powiedzieć tobie bracie. Bóg chce przypasać ci broń. Masz stać się mężczyzną. Masz bronić żony, dzieci, rodziny, ojczyzny i kościoła. Nie chodzi mi o to, by zaraz wszystkich uzbroić i zacząć strzelać się na ulicach, choć jeśli uznamy prawo do obrony koniecznej, to musimy uznać też prawo do bronienia się czymś więcej niż zwiniętą gazetą. Oręż u boku jest tutaj pewną alegorią – obrazem zdolności mężczyzny do walki. Bądźmy szczerzy, ale bandyta w nocy będzie rzadkim wypadkiem. Częściej mężczyzna będzie walczył z czymś innym. Przede wszystkim z własnymi słabościami, wadami, nałogami. Będzie walczył, by zapewnić byt rodzinie, zapracować na to własnymi rękami a nie stawać w kolejce po zasiłek. Będzie walczył o miłość swojej żony i wychowanie swoich dzieci. Będzie toczył bój o lepszy porządek tego świata. Chciałbym, by mężczyźni w naszej parafii zjednoczyli się wokół tej idei. Zaczęli świadomie pracować nad tym, by w mężczyźnie było więcej mężczyzny. I jest konkret do zrobienia. Czwartego listopada, na Jasnej Górze odbędzie się męskie spotkanie: „Oblężenie Jasnej Góry. Mężczyźni u tronu Królowej”. ( Bardzo ciekawe spotkanie z inicjatywy różnych męskich środowisk, które powstają w Polsce, by pomagać mężczyznom odkrywać własną tożsamość. Będą tam bardzo ciekawi goście i prelegenci. A przede wszystkim cenne będzie doświadczenie męskiej wspólnoty. Jeśli ktoś teraz oczekuje, że podam o której pod kościół podjedzie autokar i ile to będzie kosztować, to jest w błędzie. Takie rzeczy to się organizuje dzieciom. Zorganizujcie się i jedźcie. Wiem, że potraficie. A naprawdę warto. Jeśli chcecie to pojedzie z wami ksiądz. Jeśli chcecie być sami, to będziecie sami. Chętnie oczywiście pomogę – udostępnię parafialne ogłoszenia i stronę, by łatwiej się zorganizować. Jestem do dyspozycji. Kobiety w tym wszystkim też mają swoje zadanie. I wiedzą jakie. W przyszłym roku w naszej parafii rekolekcje dla małżeństw prowadzić będzie p. Jacek Pulikowski. Znany mówca, autor wielu książek, ekspert problematyki małżeńskiej. Będzie on także gościem i prelegentem Oblężenia Jasnej Góry. W zapraszającym na to wydarzenie wideo powiedział tak: „Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę. A przyszłość rodziny idzie przez jakość i wierność małżeństw. A jakość małżeństw zależy w ogromnej mierze od mężczyzn.” To prawda. Nie składajcie broni. Przeciwnie – pozwólcie Bogu przypasać ją sobie. Piosenka Danuty Rinn miała też i drugą zwrotkę w którym zawarła tęsknotę za prawdziwym mężczyzną. Śpiewała: „Bojownicy spraw ogromnych, / owładnięci ideami / … / Nieprzekupni, prości, zacni, / wielkoduszni i szlachetni.” Twoja żona potrzebuje ciebie – mężczyzny. Twoje dzieci potrzebują ciebie – mężczyzny. Bóg potrzebuje ciebie – mężczyzny. Sprostasz ich oczekiwaniom? Staraj się, masz szansę! Liczę na to, że wpiszesz swój komentarz… I udostępnij to innym!

dlaczego mężczyźni zdejmują czapki w kościele